Politycy lubią wmawiać
społeczeństwom, iż ich tezy są naukowo sprawdzonymi receptami na
każdy problem. Najczęściej jest to sporym nadużyciem, a
wygłaszający je politycy najczęściej sami ich nie rozumieją.
Wynika to z różnych kategorii zjawisk jakimi się zajmują sfery
naukowe oraz polityczne i właśnie z powodu tej charakterystyki
tytuły naukowe tej drugiej grupy nie mają znaczenia. Naukowcy
zajmują się ideą, jej spójnością i sensownością, a przed
politykami stoją inne zadania. Mają oni zapewnić spokój społeczny
i bezpieczeństwo publiczne w każdej sytuacji. Jeśli zastali
strajki robotnicze, mają sprawić aby się skończyły. Jeśli przy
granicy rośnie potęga militarna, mają ją zniwelować. Wszystko
jedno jak to zrobią, czy użyją brutalnej siły czy pieniędzy, na
końcu podjęte działania mają odnieść odpowiedni skutek. Należy
tu wspomnieć, że nawet dzisiaj argumenty czysto siłowe stanowią
ważny argument nacisku w sztuce politycznej. Tutaj zazwyczaj pada
stwierdzenie „W naszych czasach to jest niemożliwe, a jak już to
w jakichś dalekich krajach”. W prost przeciwnie, możliwe w
przeszłości, bardzo często w teraźniejszości i niewątpliwie
będą częste także w przyszłości, a w dzisiejszym
zglobalizowanym świecie państwa i pojedyncze firmy mają interesy w
różnych częściach świata. W takich warunkach kłopoty w „dalekim
kraju” mogą oznaczać kłopoty dla setek tysięcy ludzi na
antypodach i nie tylko.
Niezależnie od tego czy idea jest właściwe pojmowana środowiska polityczne bardzo lubią zwiększać swój „dwór” o znamienitych myślicieli, ponieważ zwiększa to ich prestiż. Lecz sami myśliciele tak chętnie przystający na te oferty powinni postępować ostrożnie, ponieważ władcy pozwalali myślicielom na pozostawanie na dworze dopóki byli im potrzebni, a gdy sytuacja ulegała zmianie źle się to kończyło dla myślicieli. Platon chcąc wprowadzić swoje idee w życie za pośrednictwem pewnego młodego sycylijskiego tyrana przypłacił to upokorzeniem uwięzienia go w klatce.
Intelektualiści historycznie uznani za
wielkich rzadko rozumieli ten dualizm i jako teoretycy pisali o
polityce w sposób idealistyczny i oderwany od rzeczywistości, a na
pisma praktyków piszących poważnie o swojej dziedzinie reagowano
autentycznym oburzeniem. Do najbardziej znanych przykładów należy
„Książę” Niccolo Machiavellego. Za opisanie metod i
mechanizmów rządzenia zapłacił on swoją cenę i płaci ją do
dziś. Przez wiele lat mojej edukacji powtarzano slogany w stylu
„machiawelizm to dążenie do celu po trupach”. Dopiero po
lekturze tej książki stwierdziłem, iż to nie do końca prawda.
Oczywiście treść książki jest na bakier z etyką, ale wszystkie
sądy są poprzedzone analizą i poparte dowodami historycznymi.
Co gdy teoria naukowa jest fałszywa?
Dla intelektualisty zmienia to wszystko, ponieważ idea nie może być
tym czym jest, a dla polityki niewiele ponieważ w każdej chwili
można się oprzeć o inną teorię. Jeszcze sto lat temu rasizm miał
wszystkie przymioty przypisywane nauce i zajmowali się nim ludzie
uznawani za najbardziej wpływowych, często bogaci i zamienicie
wykształceni. Fanatyczni naziści planujący i czerpiący korzyści
z zagłady żydów operowali cyframi i uprzedzeniami nigdy nie
zastanawiając się co to tak naprawdę oznacza. Dotarło to do nich
dopiero po wojnie podczas przymusowych wizyt w obozach
koncentracyjnych i oglądania filmów o efektach ich działań. Dla
wielu z nich zderzenie teorii z rzeczywistością było takim
szokiem, że pchnęło ich to do samobójstwa.
Niezależnie od tego czy idea jest właściwe pojmowana środowiska polityczne bardzo lubią zwiększać swój „dwór” o znamienitych myślicieli, ponieważ zwiększa to ich prestiż. Lecz sami myśliciele tak chętnie przystający na te oferty powinni postępować ostrożnie, ponieważ władcy pozwalali myślicielom na pozostawanie na dworze dopóki byli im potrzebni, a gdy sytuacja ulegała zmianie źle się to kończyło dla myślicieli. Platon chcąc wprowadzić swoje idee w życie za pośrednictwem pewnego młodego sycylijskiego tyrana przypłacił to upokorzeniem uwięzienia go w klatce.
Podsumowując. Polityka nie potrzebuje
myślicieli i intelektualistów, potrzebuje myśli przewodniej która
zjednoczy ludność popierającą polityka, przy czym to jaka jest to
myśl jest sprawą drugorzędną, a samo poparcie polityków jest
kwestią dyskusyjną i ryzykowną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz