Opis bloga

Blog nie powstał w celu przypodobania się komukolwiek, ale też treść w nim zamieszczona nie jest w żaden sposób uwłaczający. Zawiera wiele wpisów i wypowiedzi na różnorakie kwestie, które w jakiś sposób mnie zaintrygowały. Można tutaj znaleźć działy poświęcone felietonistyce, opowiadaniom, wiersze, a także wpisy bezpośrednio odnoszące się do polityki.

czwartek, 11 lutego 2016

Stalin uratował Polaków?

Już słyszę te otwierające się w kieszeniach nacjonalistów scyzoryki oraz szelest kwiatów w rękach komunizujących staruszków. Jednak zanim którykolwiek z tych atrybutów będzie na tyle blisko, aby mógł mnie pokaleczyć... różany kolec, polecam przeczytać felieton do końca.

niedziela, 17 listopada 2013

Pospekulujmy trochę. Marsz Niepodległości, a „Przychodnia”

Ostatnie Marsze Niepodległości przebiegają pod znakiem burd. Nie zamierzam skupiać się na kwestii naszej prawicowo zaangażowanej młodzieży, która nie wie, kim był Roman Dmowski, ani tej, która sama nie wiedziała w jakim celu maszerowała, ani dlaczego patriotyzm co niektórych uczestników marszu wyrażał się wyrywaniem i łamaniem młodych drzewek. Zamierzam zwrócić uwagę na pewien konsekwentnie pomijany przez media szczegół.

niedziela, 2 września 2012

Przyjaciel i wróg


Jedną z najbardziej kluczowych kwestii w polityce od czasów plemiennych po współczesność jest umiejętność zdefiniowania wroga i odróżnienia go od przyjaciela. Słowo „przyjaciel” zostało użyte dość ironicznie, ponieważ osób odnoszących się „po przyjacielsku” w dłuższej perspektywie jest niewielu. W tym sensie bardziej zasadną nazwą wydaje się „sojusznik”. Znalezienie odpowiedniej osoby lub grupy jest znacznie trudniejsze niż się wydaje, a nawet w wypadku wybrania najlepszej możliwości z możliwych na skutek nieprzewidzianych okoliczności nasze wybory mogą okazać się katastrofalne w skutkach. Należały rozważyć faktyczne i możliwe cele naszych potencjalnych sprzymierzeńców, ich siłę, liczebność, chęć ewentualnej pomocy wzajemnej. Należy także zaznaczyć, że ilość możliwości, z których możemy wybierać jest ograniczona, a raz podjęta decyzja będzie brzemienna w skutkach na wiele lat, pokoleń, albo i nawet tysiącleci.

Intelektualiści w polityce

Politycy lubią wmawiać społeczeństwom, iż ich tezy są naukowo sprawdzonymi receptami na każdy problem. Najczęściej jest to sporym nadużyciem, a wygłaszający je politycy najczęściej sami ich nie rozumieją. Wynika to z różnych kategorii zjawisk jakimi się zajmują sfery naukowe oraz polityczne i właśnie z powodu tej charakterystyki tytuły naukowe tej drugiej grupy nie mają znaczenia. Naukowcy zajmują się ideą, jej spójnością i sensownością, a przed politykami stoją inne zadania. Mają oni zapewnić spokój społeczny i bezpieczeństwo publiczne w każdej sytuacji. Jeśli zastali strajki robotnicze, mają sprawić aby się skończyły. Jeśli przy granicy rośnie potęga militarna, mają ją zniwelować. Wszystko jedno jak to zrobią, czy użyją brutalnej siły czy pieniędzy, na końcu podjęte działania mają odnieść odpowiedni skutek. Należy tu wspomnieć, że nawet dzisiaj argumenty czysto siłowe stanowią ważny argument nacisku w sztuce politycznej. Tutaj zazwyczaj pada stwierdzenie „W naszych czasach to jest niemożliwe, a jak już to w jakichś dalekich krajach”. W prost przeciwnie, możliwe w przeszłości, bardzo często w teraźniejszości i niewątpliwie będą częste także w przyszłości, a w dzisiejszym zglobalizowanym świecie państwa i pojedyncze firmy mają interesy w różnych częściach świata. W takich warunkach kłopoty w „dalekim kraju” mogą oznaczać kłopoty dla setek tysięcy ludzi na antypodach i nie tylko.

poniedziałek, 26 marca 2012

Zanapar 12 - Mały kłopot



"Może trudno w to dziś uwierzyć, ale kiedyś negocjacje matrymonialne niewiele różniły się od umów handlowych a często były z nimi powiązane. Cesarzowa Salomea w swojej mądrości bardzo ukróciła ten proceder, lecz nadal nadaj można go spotkać.„
Historyk nadworny cesarzowej Salomei rok pański 5820

Tytus zostawił brata zamkniętego w jego pokoju. Zaufany sługa postawiony przed drzwiami miał pilnować, aby nie zszedł i nie narobił wstydu rodzinie. Na takie wpadki czyhały przecież rozmaite hieny gotowe zrobić z błahego wydarzenia iście epicki i rozbudowany skandal mieszając przy okazji do tego jakichś parweniuszy, o których nikt nigdy nie słyszał.