Opis bloga

Blog nie powstał w celu przypodobania się komukolwiek, ale też treść w nim zamieszczona nie jest w żaden sposób uwłaczający. Zawiera wiele wpisów i wypowiedzi na różnorakie kwestie, które w jakiś sposób mnie zaintrygowały. Można tutaj znaleźć działy poświęcone felietonistyce, opowiadaniom, wiersze, a także wpisy bezpośrednio odnoszące się do polityki.

sobota, 9 kwietnia 2011

Zanapar 8 - Oświadczyny



W ciągu wieków rody stopniowo ulegały specjalizacji. W ten sposób ród Justynianów wydał znamienitych prawników, z których wielu posiadało przywilej ius publice respondendi¹, ród Justynianów postawił na posiadanie wielkich posiadłości ziemskich, jednak większość rodów w tym Gnejuszy i Korneliuszy zajęli się handlem. Było to ryzykowne, ale jak się okazało bardzo dochodowe.”
„Historia Imperium. Tom II. Wiek średni.” Gnejusz Hipolit


Bracia spotkali w korytarzu matkę. Ona jednak wyraźnie zdenerwowana i ze spuszczonym wzrokiem powiedziała im tylko, że ojciec i dziadek ich oczekują w gabinecie. Cóż mieli robić? Powędrowali tam powolnym spacerkiem, nie do końca wiedząc czego się spodziewać. Tytus zapukał do drzwi. Po chwili padła komenda „Wejść!”. Wykonali ją niemal bezwiednie. Ojciec siedział na krześle w pozycji świadczącej o zupełnym rozluźnieniu. Miał do tego prawo, raport przecież został pozytywnie przyjęty. Za to dziadek przeglądał jakieś luźne papiery. Obaj mieli groźne spojrzenia niczym drapieżniki przymierzające się do pochwycenia zwierzyny. W tym momencie do Tytusa po raz pierwszy dotarło, że naprawdę może mieć problemy.
- Wreszcie jesteście. - odezwał się Lucjusz po dłuższej chwili, podczas której nie padło ani jedna słowo. Po czym znowu zapadła cisza przerywana jedynie przez gwiżdżący wiatr zagłuszany szelestem papieru.
- Pamiętasz Milę z rodu Justynianów?
Tytus zastanowił się przez moment.
- Nie.
Lucjusz Zerkną na wnuka przez kartki papieru.
- To bardzo źle. - odparł Gabriel – Powinieneś wiedzieć co się dzieje w rodach. Bez tego nie przetrwamy.
- Powtórzę pytanie. Pamiętasz Milę z rodu Justynianów?
- To taka jedna. - Tytus naprawdę wytężał pamięć, aby przypomnieć sobie jej twarz albo cokolwiek na jej temat, ale jego wspomnienia przypominały czarną dziurę.
- Więc jednak coś wiesz – dodał Lucjusz - i dobrze.
- A to czemu? – zdziwił się Wiktor.
- Bo się z nią ochajtasz! – roześmiał się Gabriel.
- To wiele wyjaśnia. Nawet nie wiesz, jak bardzo ci współczuje. - stwierdził Wiktor, kręcąc głową i marszcząc czoło.
- Zrozumiałeś swoje obowiązki? - zapytał Lucjusz, zupełnie jakby interesowała go jakakolwiek odpowiedz poza służalczo posłusznym potwierdzeniem – To teraz możecie wyjść.
Bracia wykonali polecenie bez słowa. Gdy tylko Wiktor zamkną drzwi gabinetu, zakłopotany Tytus wyszeptał pytanie.
- Co to za jedna?
- No wiesz, żenisz się i nic nie wiesz o dziewczynie?
Tytus spuścił ramiona. Na widok jego grymaśnej twarzy, Wiktor zdał sobie sprawę z tego, że już niedługo on sam będzie musiał się spodziewać podobnych wieści o nagłym i radosnym ożenku. Rodzinie należy pomagać, nawet jeśli nic nie dostaje się w zamian, a jego samego nic to przecież nie kosztowało.
- Coś powinno być w księgach genealogicznych. Widziałem coś w bibliotece.
Rzeczywiście. Odnaleźli jej nazwisko w wielkim opasłym tomisku pokrytym kurzem. Jednak były tam tylko jej koligacje rodzinne. Tytusa ciekawiło zwłaszcza jak ona wygląda, a tego akurat nie był w stanie stwierdzić.

¹ ius publice respondendi – w starożytnym Rzymie prawo tłumaczenia i poprawę prawa na mocy specjalnego przywileju wydawanego przed cesarza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz